Jest czy nie - post nie o tym:)
Co mnie podkusiło, żeby obejrzeć na Netfliksie film pod tym tytułem? Ja wiem, wojna rozwala nasze systemy - ale żeby aż tak?
Miałam wrażenie, że oglądam zlepek luźno powiązanych scenek z Tik-Toka, czy jak się ten portal nazywa, do tego przypadkowo zlepionych. Bez fabuły (ba, bez pomysłu na nią), bez gry aktorskiej, bez reżyserii.
Maria Dębska parodiuje Kalinę Jędrusik, bo grać nie ma czego. Reszta nie robi nic. Podobały mi się dwie-trzy trzeciorzędne dla filmu postaci ("pani od cielęciny", "Jeremi Przybora).
Plusem jest niewątpliwie scenografia. Niezła. Może bez szału, ale jednak dość wiernie oddająca realia lat 60-tych. Oczywiście zdaniem osoby, która lat sześćdziesiątych nie pamięta, bo pamiętać nie może, ale jakieś tam wyobrażenie ma. Plus muzyka. Nie w moim stylu, nie lubię jazzu, ale jednak obiektywnie rzecz biorąc dobra.
Za muzykę i scenografię 2/10 Bo inaczej bez wahania dałabym 0/10.