30 sierpnia 2022

43. Jesień idzie, dobrze, że nie ma na to rady.

 Powycierałyśmy wszystkie kurze, poomiatałyśmy kąty.
Wypiłyśmy latte z cynamonem. 
Za oknem 20 stopni, pochmurnie, acz nie deszczowo i prawie bezwietrznie.
Pomalowałam paznokcie "jesiennym" lakierem.
Rozważam jeszcze rozłożenie innego obrusa. Bardziej jesiennego. Ale to może 1 września.
1 września mąż ma urodziny.
Prezent "dojdzie" dokładnie tego dnia, kurier ma "obsuwę", ale damy radę.
Myślami jestem przy wszystkich 1 wrześniach spędzonych w szkołach, a to jako uczennica, a to jako nauczycielka. Miłe to są wspomnienia.
Dziecko już czwarty raz zacznie naukę 1 października, ale mnie zawsze wrzesień będzie się kojarzył z nowym rokiem. Znacznie bardziej, niż styczeń:)
Przede mną ulubione 8 miesięcy.
Pięknie.
Szkoda tylko, że po ataku nie mogę się pozbierać. Mózg w wacie, a ręce niesprawne za bardzo. Głównie lewa na szczęście. Czytać mogę, ale słuchać nie. Ulubione audiobooki, słuchowiska i podcasty muszą poczekać. 
Przeurocza znajoma Podcasterka przesłała mi nagraną przez siebie bajkę. "To Ci pomoże wypchnąć mózg z waty". Pomogło. Trochę, ale pomogło.
Teraz czekam na to, żeby się lepiej poczuć:)
Ale i tak nie narzekam. 


26 sierpnia 2022

42. Matka Boska Częstochowska



...ubrana perłami.
Cała w złocie i brylantach modli się za nami.
Aniołowie podtrzymują Jej ciężką koronę
I Jej szaty, co jak noc są gwiazdami znaczone.
Ona klęczy i swe lice, gdzie są rany krwawe,
Obracając, gdzie my wszyscy, patrzy na Warszawę.
O Ty, której obraz widać w każdej polskiej chacie
I w kościele i w sklepiku i w pysznej komnacie,
W ręku tego, co umiera, nad kołyską dzieci
I przed którą dniem i nocą wciąż się światło świeci.
Która perły masz od królów, złoto od rycerzy,
W którą wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy,
Która widzisz z nas każdego cudnymi oczami,
Matko Boska Częstochowska zmiłuj się nad nami,
Daj żołnierzom, którzy idą, śpiewając w szeregu
Chłód i deszcze na pustyni, a ogień na śniegu,
Niechaj będą niewidzialni płynący w przestworzu
I do kraju niech dopłyną, którzy są na morzu.
Każdy ranny niechaj znajdzie opatrunek czysty
I od wszystkich zaginionych niechaj przyjdą listy.
I weź wszystkich, którzy cierpiąc, patrzą w Twoją stronę
Matko Boska Częstochowska pod Twoją obronę.
Niechaj druty się rozluźnią, niechaj mury pękną,
Ponad Polskę błogosławiąc, podnieś rękę piękną,
I od Twego łez pełnego, Królowo, spojrzenia
Niech ostatnia kaźń się wtrzyma, otworzą więzienia.
Niech się znajdą ci, co z dala rozdzielni giną,
Matko Boska Częstochowska za Twoją przyczyną.
Nieraz potop nas zalewał, krew się rzeką lała
A wciąż klasztor w Częstochowie stoi, jako skała.
I Tyś była też mieczami pogańskimi ranną
A wciąż świecisz ponad nami, Przenajświętsza Panno.
I wstajemy wciąż z popiołów, pożarów, co płoną,
I Ty wszystkich nas powrócisz na Ojczyzny łono.
Jeszcze zagra, zagra zegar na Mariackiej wieży,
Będą słyszeć Lwów i Wilno krok polskich żołnierzy.
Podniesiemy to, co legło w wojennej kurzawie,
Zbudujemy zamek większy, piękniejszy w warszawie.
I jak w złotych dniach dzieciństwa będziemy słuchali
Tego dzwonka sygnaturki, co Cię wiecznie chwali.
(Jan Lechoń)



A 26 sierpnia 1956 r. na Jasnej Górze złożone były Jasnogórskie Śluby Narodu zredagowane przez bezprawnie więzionego Prymasa Tysiąclecia.

23 sierpnia 2022

41. Jestem zmęczona

 Jestem bardzo zmęczona. To było jak dla mnie mocno ciężkie lato.
1.Licencjat Dziecka. Jak wiecie, Dziecko moje ma wiele zalet, ale ma też wady, w tym taką naprawdę denerwującą, polegającą na odkładaniu wszystkiego. I o licencjacie przypomniała sobie w początkach czerwca, co ją tak sparaliżowało, że przez tydzień nie dała rady nawet jednego słowa napisać. Po czym, dwa tygodnie przed terminem oddania prac, zaczęła pisać. Stres maksymalny. Szukałam jej w necie źródeł i też się denerwowałam, przy czym starałam się ją wspierać. Udało się. Tylko, że:
2. W piątek dostała "zielone światło" na drukowanie pracy, a w sobotę był ślub i wesele mojego chrzestnego Dziecka. Pojechałyśmy tam wymęczone, ale wszystko się udało. Tyle, że moje rodzone Dziecko było tak "padnięte", że żadna zabawa jej nie wciągnęła.
3. Dziecko cum lauda obroniło pracę (okazało się, że to najlepsza praca na roku, ha!) i zaczęło panikować, czy dostanie się na studia magisterskie na uniwersytecie. Dziecko jest panikarą po mnie, niestety, więc rozkręciło imponującą imprezę. Dostało się z palcem w nosie (wybaczcie kolokwializm), ale co przeżyłyśmy, to nasze. 
4. A. postanowił kupić działkę nad jeziorem. Uwielbiam tego faceta, ale czasem mam dość jego pomysłów. Zrobiła się z tego telenowela brazylijska, a wymarzonego efektu nie będzie. Ale OK, w ostateczności jest to porządna lokata kapitału, co w dobie inflacji nie jest bez znaczenia. Nie ma o co kopii kruszyć.
5. Wśród tych wydarzeń zostałam rencistką i okazało się, że muszę się naprawdę wziąć na swoje zdrowie. Ech.
6. Wojna. Staram się dystansować, jak tylko się da, ale łatwo nie jest. Bezsilność poraża.
7. Jej Długość... Może i chodziła na czterech łapach, ale była członkiem rodziny. Ulga, że już nie cierpi, miesza się z tęsknotą. Nigdy więcej żadnego psa. (Śmierć kota zdecydowanie mniej mnie dotknęła).
8. Przez cały ten czas toczy się historia mojej dobrej znajomej. Jej mąż koniecznie chce rozwodu z powodów absolutnie kosmicznych (nie mogę wdawać się w szczegóły, ale nie chodzi o jakąś panią)
9. Pogoda. Od półtora tygodnia chodzę, jak zombie. Przespałabym całą dobę (leki), na nic nie mam siły, siedzę przy wiatraczku/klimakonwektorze i ledwie oddycham. Niby dziś są tylko 24 stopnie, ale powietrze ciężkie, wiatr nie wieje, więc wydaje się, że jest o wiele więcej. Moje ciśnienie szaleje.

Dobrze, wypłakałam się (nie lubię Wam marudzić, ale czasem trzeba).
Idzie wrzesień. Upałów nie będzie, a Dziecko ma jeszcze miesiąc wakacji.
Uwielbiam każdy miesiąc od września do kwietnia włącznie. Mam czas na odpoczynek.

14 sierpnia 2022

40. ...

11 godzin temu musieliśmy wysłać naszą Jej Długość Za Tęczowy Most...
Już było trzeba...
A. i Studentka wzięli to na siebie. Studentka przeżyła to bardzo, ale uznała, że ja przeżyję jeszcze bardziej.
A tutaj zjazd rodzinny u Siostry. Nie wiadomo, co robić, żałoba wielka.
Siostra zrozumiałaby, gdybyśmy nie przyjechali, ale też byłoby jej przykro, gdybyśmy nie dotarli. Postanowiliśmy pojechać, żeby nie płakać w domu.
Właśnie wróciliśmy...
Jest... bardzo ciężko.
 Tu była jeszcze w miarę młoda i bardzo zdrowa.

06 sierpnia 2022

39 - Królowa Piękna z Jerozolimy

Lubię kino żydowskie. (Pewnie ta żydowska kropla krwi, która we mnie płynie, się uaktywnia:) Mam swoje ulubione filmy i seriale, przede wszystkim: "Wypełnić pustkę", "Schtisel", "Królowa piękna z Jerozolimy".
Pierwsze dwa tytuły dotyczą środowisk bardzo, ale to bardzo ortodoksyjnych. I jakem nie feministka (a na pewno nie taka, jak panie z dzisiejszych ruchów feministycznych), tak przeraziło mnie, jak niska jest tam rola kobiety. Owszem, mężowie się nimi opiekują, wzruszyły mnie nawet słowa: "Nie mam siły, mam wrażenie, że rozpadam się na kawałki". "Możesz się rozpaść, ja tu jestem i zajmę się tobą". Niemniej na tym chyba koniec. Zresztą "Wypełnić pustkę" zasługuje na osobny post.
"Królowa..." toczy się w Jerozolimie, na dwóch (bliskich sobie, co jest zaskakujące) płaszczyznach czasowych. Bohaterowie są Sefardyjczykami (w poprzednio wymienionych filmach to raczej Aszkenazyjczycy) i nie są na pewno ortodoksyjni. Tam problem przebiega raczej właśnie na linii Żydzi aszkenazyjscy i sfaradyjscy (sefardyjscy). Główny bohater zakochuje się w pięknej Rochel, Żydówce aszkenazyjskiej, ale tego jego rodzice nie zamierzają tolerować. Po nagłej i niespodziewanej śmierci ojca, matka mówi synowi, że ojciec przyszedł do niej we śnie i nakazał, by syn poślubił Rosę, ich służącą. Rosa kocha Gabriela, ale, oczywiście, bez wzajemności. w dodatku nie jest ani ładna, ani miła i mimo młodego wieku, przeszła już wiele. Jest sierotą, ma dwóch braci. Starszy został zamordowany przez Turków, w czasie ich panowania w Jerozolimie. Był, oczywiście, członkiem ruchu oporu.
Młodszym bratem, Ephraimem, zajmowała się, jak matka. Ephraim też dołączył do ruchu oporu, już przeciw Brytyjczykom, którzy wyparli Turków z Jerozolimy. Gabriel jest bardzo zamożny, prowadzi delikatesy, chce żyć w spokoju. Rosa jest rozdarta między brata, a rodzinę.
Mają trzy córki. Piękną Lunę, "najpiękniejszą dziewczynę w Jerozolimie", bystrą i odważną Rachelikę i (na razie) małą Becky.
Ale na tym nie koniec bohaterów. Są nimi jeszcze piękna sąsiadka Armozów, Wiktoria, jej dzieci (Matylda i Dawid), których losy przedziwnie splatają się z losami Armozów i Ephraima i jeszcze wielu innych.
Z przeszłości wynurza się coraz więcej zaskakujących tajemnic, a w teraźniejszości (obecnie trwa rok 1941) dzieje się nie mniej zaskakujących rzeczy.
Trzeba lubić kino żydowskie, ale mocne 7/10.
W tej chwili są dostępne na Netflix dwie części pierwszego sezonu, 20 odcinków.
(Tak, wiem. Nie zrezygnowałyśmy z Netflix.)