Tak się nabijałam z Dziecka, a okazało się, że niesłusznie, mam przestarzałe informacje. Moje Dziecko ma już promotora pracy... doktorskiej. (Magisterskiej też, to zresztą ten sam Wykładowca). I według tego, co wyżej wymieniony mówi, na magisterkę ma jeszcze czas, za doktorat już się musi wziąć. Fakt faktem, temat pracy doktorskiej ustalony w szczegółach, magisterskiej w zarysie... Dla mnie to stoi na głowie, ale ja się chyba kompletnie nie znam.
Doktorat można robić z czego się praktycznie chce, ale doktorantów jest jak na lekarstwo. Dziecko dzielnie walczy z trudną sesją, wiele wskazuje na to, że wygra, ale "Zdrowaśka" mile widziana:) Jest dobrze.
Ale o moje zdrowie nie pytajcie...
Nie szkodzi, mogę chorować, wola Boża. I tak Jego Łaska, że na to wszystko ani osobno, ani razem wzięte nie da się tak łatwo umrzeć:)