30 stycznia 2023

54. Przyszłam do Canossy, ale cała dumna:)

 Tak się nabijałam z Dziecka, a okazało się, że niesłusznie, mam przestarzałe informacje. Moje Dziecko ma już promotora pracy... doktorskiej. (Magisterskiej też, to zresztą ten sam Wykładowca). I według tego, co wyżej wymieniony mówi, na magisterkę ma jeszcze czas, za doktorat już się musi wziąć. Fakt faktem, temat pracy doktorskiej ustalony w szczegółach, magisterskiej w zarysie... Dla mnie to stoi na głowie, ale ja się chyba kompletnie nie znam.
Doktorat można robić z czego się praktycznie chce, ale doktorantów jest jak na lekarstwo. Dziecko dzielnie walczy z trudną sesją, wiele wskazuje na to, że wygra, ale "Zdrowaśka" mile widziana:) Jest dobrze.

Ale o moje zdrowie nie pytajcie... 
Nie szkodzi, mogę chorować, wola Boża. I tak Jego Łaska, że na to wszystko ani osobno, ani razem wzięte nie da się tak łatwo umrzeć:)

08 stycznia 2023

52. Światełko w tunelu...

...widzę. Od wczoraj.
Dwa dni przed Wigilią zanosiło się na silne przeziębienie, mijające z każdym dniem. W Wigilię zasiadłam do stołu. Pasterkę obejrzałam w Internecie, niestety. I zanosiło się, że w I Dzień Świąt będzie lepiej.
Niestety, w I Dzień Świąt nie ogarniałam już rzeczywistości. I tak do przedwczoraj w sumie.
Tyle mojego, że Rodzinka Najbliższa i Rodzinka Nieco Dalsza, przejęta moim choróbskiem, zasypała mnie prezentami w ilościach hurtowych:  świetne kosmetyki, śliczna biżuteria, świece woskowe, świece sojowe, album ślubny Chrzestnych Dzieci i mnóstwo innych drobiazgów. Rodzina przeżyła dzięki cateringowi, a Pan Jezus - narodził się i tak.
I to jest najpiękniejsze:)