14 września 2023

58. Dobra, godna śmierć?

Terri  Schiavo i Eluana Englaro. 
Nie pamiętam szczegółów ich dramatów, ale śmierć Terri zbiegła się ze śmiercią Jana Pawła Wielkiego i stanowiła jej przerażającą przeciwstawność. Podobno stwierdzono śmierć mózgu (ale podawano leki przeciwbólowe, więc coś nie tak z tą śmiercią. Zresztą reakcję Terri na widok mamy widział cały świat). Rodzice na pewno jednej z nich, a może obu, deklarowali, że zajmą się córką, wypiszą z hospicjum, zabiorą do domu. A gdzież tam. Sąd wiedział lepiej. To chyba jest morderstwo, a nie "dobra śmierć". Później okazało się, że mężowi jednej z pań, chora żona była kulą u nogi, a "szlachetnie" nie chciał się rozwodzić. No to został wdowcem i chyba tylko on wygrał nieludzką, ponurą nagrodę w tej grze, jaką uczyniono ze śmierci człowieka. 
(Mylą mi się szczegóły, nie pamiętam, co dotyczyło Terri, a co Eluany, ale niczego nie dodałam od siebie).
Dwa czy trzy lata temu obejrzałam na YT filmik nakręcony podczas eutanazji. To nie była ani godna, ani chyba dobra śmierć, to była parodia.
Wcześniej widziałam film z "przygotowań" kilku osób do eutanazji i źle zniosłam ten film, gorzej, niż "udokumentowanie" śmierci, bo tam mi się to wydało świadomą parodią, jakoś ta śmierć do mnie nie dotarła. A tutaj był tak przerażający klimat (choć w założeniu było zapewne: "patrzcie, jakie to proste i wygodne"), że nie przebrnęłam.
Już nie wspomnę o tej śmierci sprzed roku, o której dopiero się ostatnio dowiedzieliśmy, kiedy w czasie eutanazji zabrakło trucizny i uduszono panią poddawaną temu "zabiegowi" poduszką... Zrobili to lekarz i pielęgniarka. Osoby mające ratować ludzkie życie, póki to możliwe. 
A najbardziej przerażają mnie opinie na pewnym lewackim forum: "istotą tego działania miała być śmierć pacjentki, zmarła, więc o co chodzi" i "ona na pewno nie czuła, że ją duszą, była już po jakiejś dawce trucizny" (oni tam tego trucizną nie nazwą, ale ja nazywam rzeczy po imieniu). 
I tak tylko przypomnę, że w tych stanach w USA, gdzie jest dopuszczalna kara śmierci przez wstrzyknięcie trucizny, tego zastrzyku nie zrobi żaden lekarz. Lekarz czeka, żeby stwierdzić zgon (nie zazdroszczę). I teraz proszę, powiedzcie mi, że eutanazja to dobra, godna śmierć. 
I że aborcja to drugie dobro. Dziecko nienarodzone ma prawo do dziedziczenia, do leczenia, ba, nawet do beatyfikacji i (być może) kanonizacji. Ale nie ma prawa do życia.
Gdzie tu sens, gdzie logika? Mam znowu złe dni i mam ochotę poprosić Boga, żeby zatrzymał świat. Ja sobie wysiądę i gdzieś z boku poczekam na śmierć. Naturalną.