30 sierpnia 2022

43. Jesień idzie, dobrze, że nie ma na to rady.

 Powycierałyśmy wszystkie kurze, poomiatałyśmy kąty.
Wypiłyśmy latte z cynamonem. 
Za oknem 20 stopni, pochmurnie, acz nie deszczowo i prawie bezwietrznie.
Pomalowałam paznokcie "jesiennym" lakierem.
Rozważam jeszcze rozłożenie innego obrusa. Bardziej jesiennego. Ale to może 1 września.
1 września mąż ma urodziny.
Prezent "dojdzie" dokładnie tego dnia, kurier ma "obsuwę", ale damy radę.
Myślami jestem przy wszystkich 1 wrześniach spędzonych w szkołach, a to jako uczennica, a to jako nauczycielka. Miłe to są wspomnienia.
Dziecko już czwarty raz zacznie naukę 1 października, ale mnie zawsze wrzesień będzie się kojarzył z nowym rokiem. Znacznie bardziej, niż styczeń:)
Przede mną ulubione 8 miesięcy.
Pięknie.
Szkoda tylko, że po ataku nie mogę się pozbierać. Mózg w wacie, a ręce niesprawne za bardzo. Głównie lewa na szczęście. Czytać mogę, ale słuchać nie. Ulubione audiobooki, słuchowiska i podcasty muszą poczekać. 
Przeurocza znajoma Podcasterka przesłała mi nagraną przez siebie bajkę. "To Ci pomoże wypchnąć mózg z waty". Pomogło. Trochę, ale pomogło.
Teraz czekam na to, żeby się lepiej poczuć:)
Ale i tak nie narzekam. 


14 komentarzy:

  1. Tak, Ty się zawsze cieszyłaś na początek roku, potwierdzam. Idiotycznie latałaś układać plany i szykować salę w połowie wakacji. Nie byłam i nie jestem tego w stanie zrozumieć I jestem wściekla na jutrzejszą szkoleniówkę. I na wrzesień. Ale nie na Ciebie. Dasz radę, trzyma się jakoś. Przelecz się. Masz działający ekspres, pij latte z cynamonem. Ja wolę bez. Zawsze podziwiałam Cię, że potrafisz cieszyć się świeczką, obrusem, filiżanką, celebrować chwile: wypicie kawy, położenie serwetki, rozpalenie w kominku. Ja tak nie umiem. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jesteś już po radzie:) Ale za to przed początkiem roku - tak że:) Ja nie przepadam za kawą z cynamonem, ale kojarzy mi się z jesienią i tak kilka razy między wrześniem, a kwietniem ją pijamy. Nie biegałam w połowie wakacji, tylko po 3/4, po 15 sierpnia;) Miałam przydział do planu, ale ja to lubiłam, oczywiście;) Mój Pan Doktor mówi, że to działa w dwie strony. Bardziej wszystko przeżywam, bardziej cierpię i stresuję się niepowodzeniami, ale też - właśnie - umiem się cieszyć kawą w ładnej filiżance niemal tak, jak inni nowym samochodem, więc chyba nie powinnam narzekać, mimo wszystko:)

      Usuń
  2. Ale wiesz że coś w tym jest? Dziewczyny jęcza, ja sie wściekam na wydatki, W ucieka w pracę, ale wraz z 1 września życie staje się przewidywalne. Plany lekcji, praca, jesień, Wszystkich Świętych, odzyskanie niepodległości, mikołajki, święta, ferie itd. itp. Ja chyba mam małą fantazję bo lubię tą przewidywalność, dobrze się odnajduję w zwykłej codzienności. K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wręcz muszę działać w pewnej rutynie, inaczej nie umiem. Podobno właśnie osoby z depresją potrzebują rutyny, jak małe dzieci. Tylko wtedy czują się bezpiecznie. Jeśli o mnie chodzi, jestem potwierdzeniem tej teorii. Latem też działam w rutynie, ale łatwiej mi w pozostałych porach roku. Trzymam kciuki za Dziewczyny, zwłaszcza za Starszą:)

      Usuń
  3. A wiesz, że coś w tym jest. Ja też lubię jesień, ale ja do czerwca będę kochała każdy miesiąc, bo od czerwca jestem w domu, a nie byłam dwa lata. Zacznę od jutra jej wypatrywać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znoszę przebywać poza domem, a już dwa lata to kosmos, więc chyba Cię rozumiem (wiem, że były ważne powody, ale jednak). Zacznij. Dziś jest cudownie jesiennie:)

      Usuń
  4. mnie tam wszystko jedno jaki dzien czy miesiac, wszystkie sa do siebie podobne. i juz nie wiem, czy monotonia jest dobra, czy zla. ale potwierdzam, uwaza sie, ze dla osob z problemami duszy rutyna jest dobra.
    obrazek bardzo ladny.
    maja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy jest inny, ale ja naprawdę dobrze funkcjonuję w rutynie. A obrazek należy do moich ulubionych:)

      Usuń
  5. Mineły dwa dni i mam nadzieje, że czujesz się lepiej. Pamiętam te wakacje, w czasie których całe dwa miesiące trzymaliśmy kciuki, żebyś została dalej naszą wychowawczynią. To były czasy. W

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam. Byłam wściekła, bo miałam obiecane 2-3 lata bez wychowawstwa:) I nagle pod koniec listopada: "ja wiem, obiecałam, ale to trudna klasa, ty jedna sobie możesz poradzić, to tylko na rok..." i stało się. Niepotrzebnie się martwiliście, nawet gdyby M. wróciła, dostałaby inną klasę, albo nic. Bo po tym pierwszym, trochę trudnym roku, ja sama nie chciałabym Was oddać;)

      Usuń
  6. Trzymaj się; dasz radę siłą woli przywrócić mózg do sprawności;
    trzymam za to kciuki; pozdrawiam Aisab

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie, co Bóg dam. Jeśli nie dam rady, no to nie dam. Będę funkcjonowała (jeszcze?) wolniej:) Ale może będzie lepiej, zobaczymy.

      Usuń
    2. Dałaś radę ? Jesień już czuć :)
      pozdrawiam Aisab

      Usuń