Mąż siedział z laptopem w salonie i kiedy tam weszłam, zobaczyłam, iż tkwi w klasycznym stuporze. W otwartej na salon kuchni Dziecko beztrosko parzyło herbatę.
Zaczęłam się wsłuchiwać w głos płynący z laptopa i też zaczęłam popadać w stupor. Co się, u licha, stało, że mąż, człowiek niewątpliwie na poziomie, wpatruje się jak zahipnotyzowany w jakieś "Dlaczego ja" czy inny, równie ambitny, "paradokument"? To, co do mnie dotarło, zniesmaczyło mnie do tego stopnia, że wyrwałam się z odrętwienia.
- Coraz bardziej kretyńskie są te "paradokumenty" - stwierdziłam z niesmakiem.
Na to z kuchni zabrzmiał rozbawiony głos Dziecka:
- Mamo, to parodia tego programu.
Widząc zaś mój wyraz twarzy, dodało:
- Wiem, ten sam poziom.
Jestem na te programy cholernie cięta, bo nie dość że zza połowy drzwi dobiegają nas odgłosy przynajmniej czołówek, to jeszcze nie moge moich dziewczyn oduczyć oglądania tego badziewia. Jeszcze młodsza czasem zrezygnuje, starsza to must have. Już mi witki opadają.
OdpowiedzUsuńK
Do mnie nie docierają żadne odgłosy z domów sąsiadów (chyba, że bardzo ostra impreza, ale też tylko wtedy, kiedy okna są otwarte), ale rozumiem. Też bym się wkurzała, że dziecko traci czas na coś kompletnie pozbawione jakiejkolwiek wartości. Ale cóż - do nastolatek trzeba mieć anielską cierpliwość:)
UsuńJak twoja była nastolatką, to chyba nie miałaś aż tak ciężko jak ja? Szczerze.
UsuńMnie się trafił egzemplarz mało problemowy i nie jest to moja zasługa. Owszem, bywało z nią trudno - ale nigdy nie było ciężko. Twoim też przejdzie, są w trudnym wieku, przejdzie:)
Usuńno też bym się zawiesił xD. szkoda, że nie słyszałaś soczystej wypowiedzi pana ojca na temat takich dzieu.w
OdpowiedzUsuńPewnie, że szkoda;) Możesz zacytować, ale to już nie to:)
Usuń"Dziecko" miało rację. Poziom ten sam. Oryginału od parodii nie odróżnisz. Stupor małżonka w pełni zrozumiały. Twój też ;)
OdpowiedzUsuńA otóż to. Nie do rozróżnienia. Przynajmniej dla mnie:)
UsuńPrzypuszczam, że ja też bym nie odróżniła. Każdy potrzebuje odmóżdżacza, ale są granice:)
UsuńOwszem:) Moim "odmóżdżaczem" jest "Trędowata" i wcale tego nie ukrywam:) Zdaje się, że ze trzy "harlekiny" przeczytałam i kilka "powieści" Barbary Cartland.
UsuńBo te programy to już jest parodia :) A parodię trudno parodiować. Ale - zaskoczę, moje koleżanki, nauczycielki, więc jakaś tam elita (podobno) oglądają, dyskutują o problemach z tych programów. I co się dziwić nastolatkom? Jak jedna czy druga pani może i w klasie o to zahaczy na lekcji, albo da się podpuścić uczniom "czy pani oglądała wczoraj Trudną prawdę? I już.
OdpowiedzUsuńWczoraj była u mnie dawna przyjaciółka i też o tym mówiła. Różne rzeczy mnie zaskakiwały, kiedy pracowałam, ale tego nie pamiętam. Z drugiej strony - lepiej, żeby nauczyciel oglądał "Ukrytą Prawdę", niż żeby uczniowie oglądali go wstawionego. A to się u nas zdarzyło.
UsuńOglądam Ukrytą prawdę oraz Sędzia Anna Maria Wesołowska;
OdpowiedzUsuńczłowiek całe życie się uczy [oby na cudzych błędach] a.... głupi umiera;
pozdrawiam Aisab
Ja w 2012 roku wyrejestrowałam telewizję, a TVN-u nie oglądałam chyba już trzy lata wcześniej, więc nie miałam okazji. Jakiś jeden na YT chyba widziałam, ale nie wiem, czy to z TVN, czy jakiś "szlagier" Polsatu.
UsuńPodziwiam, że zlikwidowałaś telewizor;
Usuńmoja siostra [89 lat] także pozbyła się telewizora; a teraz narzeka, bo brak jej kontaktu z ludźmi; ma dużo wolnego czasu i nie z kim przegadać :)
prawdą jest, że tyle jest kanałów telewizyjnych a trudno znaleźć coś ciekawego do oglądania; stajemy się bardzo wybredni :)
ja to ogladam. wiem, ze jest bezdennie glupie, ale czasem tylko to rozumiem. wiesz, o czym mowie. ale gdyby nie chorobsko to bym nie ogladala. maya
OdpowiedzUsuńWiem. Miewam tak. I wtedy oglądam bajki, albo czytam bajki, albo mało ambitne książki. I rozumiem Cię jak najbardziej.
Usuń