Nie czuję się dobrze. Moje wyniki nie są rewelacyjne, ale nie są też tragiczne. Święta nadchodzą, ale ja niczego nie muszę robić. Ktoś posprząta, ktoś ugotuje, ktoś zrobi zakupy...
Bardzo chcę pójść na Roraty. Wprawdzie u nas w kościele zimno, jak cho..., jak ho, ho, ho, ale to nie jest wielki problem, Roraty nie trwają długo. Niestety. Piąta rano (Roraty rozpoczynają się o szóstej) to nie jest pora o której zrywam się z pieśnią na ustach... Chociaż wstać to też jeszcze niewielki problem, bo ja naprawdę mogę wrócić z kościoła, wskoczyć do łóżka/pod koc i "dospać" ze dwie godziny, a później wypić pyszną kawkę. I co z tego, jak do kościoła mam daleko i pod wysoką górkę? Powoli bym sobie doczłapała, ale górka odpada. Jest stroma. Budowali osiedle, ale górek nie zlikwidowali... Teraz się już nie da, trzeba by bloki rozebrać. A autobus tak jeździ, że górkę omija i w ogóle skręca w lewo, kiedy kościół jest na prawo. (Jakoś tak wyszło niemal symbolicznie, Kościół (dobrze, kościół) na prawo, udogodnienia światowe w postaci autobusu na lewo. Hmmm:) W każdym razie nie dojdę. Nie ma opcji. MMŻ (Mężczyzna Mojego Życia, czyli zwyczajny, nudny ślubny sakramentalnie małżonek, za to po kryzysie, z tym, że już jakiś czas po) powiedział, że jestem za słaba, mam złe wyniki i on mnie nie podwiezie. Ech...
Ale za to dekorację świąteczną już mam. Nawet choinkę. I lampki. Lampki tak naprawdę mam cały rok (z wyjątkiem tych przy szopce:) One na mnie dobrze działają, humor mi się poprawia, kiedy się świecą i w chłodny czerwcowy wieczór też ja zapalam;)
Prezenty już mam. U nas urodziny, imieniny, Dni (Matki, Ojca, Dziecka) obchodzimy albo niematerialnie (teatr, kino, restauracja, wszystko na raz) albo symbolicznie (bukiet kwiatów, kosmetyk) a Mikołajki to już wyłącznie słodycze i to w symbolicznych ilościach. Ale na Boże Narodzenie dostaję małpiego rozumu. Musi być dużo prezentów i dobrych prezentów. Nijak na mnie nie działają te argumenty, jakie działają przez cały rok bez trudu, ba - jakie sama wyznaję. Przychodzi Boże Narodzenie - wszystkie rozsądne myśli idą na dłuuuugi spacer. Boże, jak ja kocham obdarowywać bliskich... Na szczęście mam kogo. I wykorzystuję to, że mam do imentu. Jezus się rodzi, spełniają się nasze marzenia o Jego przyjściu, niech te materialne też się spełnią:)
Ten mój mąż to naprawdę spersonifikowany wzorzec z Sevres. Na moje utyskiwania, że nic nie robię, odparł: "Ty się ciesz, że możesz sobie spokojnie odpoczywać". (No, dobrze, wyżywam się w nakryciu do stołu i podania obiadu pod nos domownikom. Oraz parzę dobrą herbatę w ładnych filiżankach i też podaję pod nos. Ale, umówmy się, nie jest to orka na ugorze. A ja i tak jestem słaba, zmęczona i senna.)
Kochane Trolle, bardzo się cieszę, iż tak mocno przejmujecie się moim zdrowiem:) Co prawda, nie tym, co trzeba, ale zawsze. Opanujcie jednak swoje rozpisanie. I tak nie czytam, a tylko muszę kasować. 30 komentarzy, a do opublikowania nadaje się kilka:)
Pewnie, że sobie odpoczywaj. Ty się już nagotowałaś, nasprzątałaś i napracowałaś. I na roraty nachodziłaś. U nas o 7.30 roraty. I tak niedobrze i tak źle, bo ja już muszę być co najmniej w połowe drogi do pracy. Nie dam rady iść. U mojej kuzynki proboszcz zrobił roraty o 18.00 Wszyscy mogli zdążyć. Naszła na niego delegacja pań 80 +, że to nie po katolicku, roraty to rano. I dogódź tu.
OdpowiedzUsuńNo, róznie to bywa, jeden może pracować do osiemdziesiątki, a inny wypala się po czterdziestce i trudno.
Ja tam nadal lubię wyciągać paczki spod choinki. Chyba każdy lubi:) Materialny wymiar świąt nie może nam przesłonić duchowego ale u Ciebie nie ma obawy xd. Także ciesz się świętami i rozpalaj te lamki. Wolno Ci ;)
Ja się przyznaję bez bicia, że lubię i kłaść paczki pod choinkę i je wyciągać;) Mam wrażenie, że coraz więcej ludzi wypala się wcześniej. Nie jesteśmy z takiego szlachetnego kruszcu jak nasi rodzice, czy dziadkowie. Cóż, będzie, co Pan Bóg da, a co On daje trzeba przyjąć i podziękować. Ostatnio, zwłaszcza wczoraj, słabo mi to dziękowanie wychodzi:)
UsuńNie jesteśmy. Mój ojciec do dzisiaj mógłby pracować, a ja żeby nie Wy to nie wiem, co by się ze mną stało. Mdliło mnie na myśl o wejściu do szkoły.
UsuńBez przesady:) Ale Cię rozumiem, ostatnie moje lata w szkole były złe. Zmiana dyrekcji sprawiła, że nie byłam w stanie wejść do szkoły bez dwóch oxazepamów. Różnie bywa.
UsuńCiesz się, że to wszystko masz. Ja lubię gotować i sprzątać, ale zawsze mi to lubienie przechodzi na świeta. Jak dziewczyny były male, to jakos fajniej sie to wszystko obchodziło. Rodzice byli młodsi, dzieci cieszyły się z każdego prezentu, było coś w tym wszystkim. Teraz foch, proś o pomoc, to moze ci młodsza pomoże, bo na młodą nie ma co liczyć, rodzice starsi i chorzy, wszystko spada na mnie i coraz mniej sie tym cieszę. Liczę tylko, że uda mi sie iść na pasterkę, to moja żelazna tradycja a rok temu padłam jak kawka i zasnelam o 23. byłam podobno nie do dobudzenia... na roratach byłam, ale takich dla dzieci i młodzieży o 18. z młodszą. Młoda ma pod górkę o wiele bardziej niż Ty:( Tylko u Was to faktycznie ostre podejście, a u nas cały czas równo. I blisko. No, dla niej nie. I dbaj o siebie, jak masz złe wyniki to nie kozakuj. Kate (nie mogłam się zalogować, nie wiem, co jest grane)
OdpowiedzUsuńCzasem są kłopoty z logowaniem, też je mam. Ja na Roratach jeszcze nie byłam, ale marzą mi się. Mamy pod górkę do kościoła, wiele osób się na to skarży. Bo, wiadomo, do kościoła najczęściej chodzą starsze i/lub chore osoby, dla których podejście jest naprawdę trudne. Dziewczynami się nie przejmuj (choć wiem, jakie to trudne:), wyrosną. Powiem Ci, że sprawdzony catering naprawdę zmienił moje podejście do Świąt. Plus siostra, która co rok zaprasza. Ja bym po prostu nie poradziła sobie sama, nawet w kuchni, o sprzątaniu nie mówiąc. Kiedyś, kiedy jeszcze wszystko usiłowałam zrobić "siama", doszłam do wniosku, że blask w naszych oczach jest ważniejszy od blasku podłóg, a Jezus narodzi się niezależnie od tego, czy umyję okna. Brudno nie mam, bo brudu nie znoszę, ale niczego nie dokładam na Święta. Pościel zmieniam raz w tygodniu, więc też normalnie, kupiłam nowe zasłony, będą w czwartek, pani X przetrze okna, plus nowe zasłony - jakoś to będzie:)
UsuńZnow trolle? Tutaj nie farma troli, sio stąd.
UsuńNowe zasłony to całkiem dobry trop. W salonie dwie zasłony to nie dużo, a cały pokój się zmienia. Kto wie... xd. K
Najlepsze jest to, że panie uważają, iż jeśli napiszą komentarz anonimowo, czy pod innym nickiem, to ja się nie zorientuję, kto to:) Dwie panie napisały ponad dwadzieścia komentarzy i uważają, że ja nie wiem, kto to:) Ja już znam swoich trolli:) I znam trolli u znajomych, tak że...
UsuńTak zasłony zmieniają wygląd pokoju naprawdę fajnie. Tylko, ja mam w salonie trzy okna, nie jedno, u mnie trzeba sześciu:)))
A ja mam jedno jak to w blokach. Zrobiłam sobie prezent na święte i zamówiłam te granatowe. I trochę lepiej mi sie zrobiło xd
UsuńI bardzo dobrze:) One są piękne, takie kobaltowe, przy Waszych kremowych tapetach będą pięknie wyglądały:)
UsuńW pon mają być :) Poprawiły mi humor. Pan ojciec czuje sie lepiej (chciałam sama to napisać: tata), ale wyrywamy sobie telefon z rąk :) A te Twoje to jakie? jak napiszesz, że pąsowe, to wygram z mężem który powiedział, że kremowe. Kremowe to chyba masz? K i W
UsuńMoje kurier przywiózł wczoraj, ale o 21.00 i nie miałam sumienia ganiać MMŻ do upinania:) Nie są pąsowe, niestety, ale są czerwone, w kolorze tła bloga, więc może wygrałaś:) Dobrze, że z Waszym tatą już lepiej;)
UsuńMoje wczoraj dotarły, po 18 w domu nie było wesoło bo Młoda znowu, ech ja Ci chyba mejla wyślę. Dzisiaj je powiesiłam i humor mi się poprawił. Na czas BN je zasunęłam i przypięłam kilka złotych gwiazdek. Salon jak nie nasz, tkai ładny:) Wyobrażam sobie, jak pięknie jest u Ciebie:) K
UsuńNad naszymi zlitowało się Dziecko:) Od piątku wiszą i cieszą moje oczy na równi z lampkami. Choć dzisiaj zdecydowanie mniej...
UsuńFleur, zmartwiłaś mnie. Odpoczywaj i nabieraj sił.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Kolokazjo odpoczywam tak intensywnie, że się już zmęczyłam odpoczywaniem:)
UsuńJa już o roratach nie marzę - sama nie podjadę. Zjadę, ale nie podjadę, ten podjazd nie jest dobry. W sumie to ja też nie mam za dużo do roboty przed BN. Tylko zawsze, z każdym rokiem bardziej, żałuję, że nie mam dzieci. Jedziemy do rodziców, ale ja bym chciała chociaż jedno BN spędzić w domu, z mężem tylko. Albo żeby rodzice do nas przyjechali, ale nie przyjadą. Więc my pojedziemy. I nawet będę cicho zgrzytać zębami, nie głośno, bo skąd wiem ile jeszcze takich świąt przed nami, wspólnych. Albo żeby zdarzyl się cud na BN i żeby teściowie do nas przyszli. Też nie młodnieją. 15 lat udowadniana, że ja nie istnieję. Boli. Przytulam wirtualnie, ale chcę Cię przytulić realnie, mamy pana taksówkarza na blogu:)
OdpowiedzUsuńAli, teściowie niech żałują, to ich problem. A rodzice nie będą wieczni, więc nie dziwię się, że tylko cicho powarkujesz. My już nie mamy żadnego rodzica i żal nam. Spróbujemy się spotkać, jasne:) Ten podjazd przy Waszym kościele jest tragiczny. Ja Cię podziwiam, że zjeżdżasz, męczą mnie schody, więc próbuję je omijać. Podeszłam bez trudu, ale przyznaję, podjechać bym nie dała rady, ale schodząc zaczęłam zbiegać. Nie dało się spokojnie, taki skos. Ale alternatywą było te 20 stromych schodów, to ja wolę podjazd:)
UsuńZapomniałam, że Ty dobrze znasz nasz kościół :) Równo mam do kościoła, ale ruchliwą ulicę muszę pokonać no i ten podjazd. Na te mordercze schody nie wjadę przecież. Zjeżdżać na elektryku umiem, na ręcznym bym się zabiła, nie dziwię się, że zbiegałaś wbrew woli :) Wiem, że męża gryzie to, jak mnie teściowie traktują, teraz to głównie ze względu na niego chciałabym się poznać z nimi, bo tu nie da sie powiedzieć o pogodzeniu.
UsuńPowtarzam i powtarzać będę: ich strata. Jak można nie chcieć utrzymywać kontaktów z jedynym synem, tylko dlatego, że ma się focha na jego żonę, kobietę, z którą on jest od lat szczęśliwy - nie pojmuję. Ale znam kilka (niewiele) podobnych przypadków. Zwykle summa summarum teściowie żałowali.
UsuńAleś trafiła z tym wielkim trzynastym. 13 grudnia, wielki 13, koalicja 13 grudnia. Jak to prawdziwie brzmi:))))
UsuńKoalicja Trzynastego Grudnia to im się udała. O, jak bardzo:) Ale "wielki trzynasty" to tak przypadkowo zupełnie mi wyszedł, bo Nikodem Dyzma jakoś tak mniej ironicznie brzmi:)
UsuńCo się u ciebie dzieje? najpierw nie dało się zobaczyć blogs i zmartwiło mnie, że go usunęłaś. Potem bloga widziałem, ale nie widziałem komentarzy, normalnie biały ekran i nic.
OdpowiedzUsuńCo do ad remu to pamiętam naszą młodą wychowawczynię, która nam trzy lata pod rząd robiła gwiazdkowe upominki xD. już wtedy dostawałaś tego małpiego rozumu, jak rozumiem. ALe to nie małpi rozum, tylko wielkie serce. Co roku w święta Bozego narodzenia martwie się, że panstwo rodzice są z nami ostatni rok. Są słabsi, pan ojciec bardzo schudł. Dziewczyny za to rosną jak na drożdżach i pyskują, migając się od pomocy. Zwłaszcza młoda. A ty uważaj na siebie, ty jeszze nie ta półka. W
Nie denerwuj się tak, ja też czasem nie widzę własnego bloga:) To mija:) E tam, wielkie serce. Jedna komora większa od drugiej, ale samo serce w normie:) Naprawdę kocham robić upominki:) Każda moja wychowawcza klasa przez to przeszła, nie tylko Wy:)
UsuńRozmawiałam z Twoją mamą, wiem, co jest. Cieszcie się sobą, póki możecie. Dziewczyny wyrosną z pyskowania, a co do półek - z mojej biorą i z niższych... Będzie, co Bóg da. Ale mam nadzieję, że jeszcze nie umieram:)
Fajnie masz...Roraty możesz odprawiać o godz. 7;00 [w dni powszednie] uczestnicząc w transmisji z Jasnej Góry TVP1 [ja to praktykuję] ;
OdpowiedzUsuńdo kościoła mam blisko; a u nas ciepło i przyjemnie; ale na godz. 6;00 nie wstanę za "Chiny Ludowe" [ tak się za komuny mówiło :) ].
Nie mam ochoty do roboty ani przed świętami, ani nigdy...wyjątkowo w tym roku; co się ze mną stało - NIE WIEM :) Totalna załamanka.
A przecież czeka mnie tyle imprez w rodzinie i to już od 16.XII;
wcale, ale to wcale się nie ciesze. SMUTNO MI! Markotno mi!
pozdrawiam serdecznie Basia
No, ba:) Pewnie, że mam fajnie;) Trzeba wiedzieć, kiedy i na co zachorować;))) Roraty oglądam w necie, z kościoła, w którym są o siódmej. Ale wiadomo, że to nie to samo:)
UsuńNie musisz mieć ochoty na sprzątanie. Brudem nie zarastasz, jak raz nie zrobisz jakiegoś wielkiego sprzątania na Święta, to Pan Jezus i tak się narodzi. Wiadomo, że humory mamy zwarzone, ale Bóg się rodzi, a oni niech truchleją. Całuski:)
Żeby tak było, żeby truchleli. Wtedy byłaby dla nich jeszcze jakaś szansa, a przez to dla nas. Ale zbyt butni. Sami się za bogów uważają i sami siebie czczą.
UsuńWiem, że tak jest i też mnie to strasznie denerwuje i strasznie dołuje na zmianę. Ciągle liczę na to, że ten nierząd rozwali się z hukiem, ale jeśli nie rozwali w ciągu roku, to się zabetonuje na 3-4 kadencje. A ja bym chciała dożyć zmiany warty, pod warunkiem, że będzie komu ją zmienić i że Polska jeszcze będzie Polską. Ojej, chyba trochę zbyt pesymistycznie mi to wyszło...
Usuńdobra to ja sie też tutaj wpakuje. sorry za blędy, piszę z telefomnu. Ja się martwię o pana ojca, jak wczoraj umknoł pani matce i obejrzał kawałek monologu tuska to sąsiadka pielegniarka byla potrzebna z zastrzykiem. Też zresztą zdenerwowana ale profesjonalna. ja sie cały trzęsę, ale ja to ja, a pan ojciec zdrowiem te nierządy przepłaci. W
Usuń"Niech się dzieje wola Nieba/ z nią się zawsze zgadzać trzeba"
UsuńZemsta -A. Fredro.
Nie mamy innego wyjścia.
Dziś jestem załamana;
miałam wizytę u neurologa; otrzymałam skierowanie na zabiegi;
termin > grudzień 2024; nie dożyję :(
@Wojtek Znając Twojego tatę - nie dziwię się. Pielęgniarka w sąsiedztwie jest nieoceniona. Pamiętam śmierć Jana Pawła Wielkiego. Oglądałam wtedy TVN, wtedy się go dało jeszcze oglądać i oni się zachowali dobrze. Filmowali Plac Św. Piotra i w pewnym momencie obraz stał się czarno-biały i pojawił się napis: "Jan Paweł II nie żyje". I ja pamiętam to, a później sąsiadkę ze strzykawką. Słynne słowa arcybiskupa Sandriniego o "powrocie do Domu Ojca" znam z Internetu.
Usuń@Aisab Oczywiście, że to Pan Bóg jest Panem historii, nie mniej ja bym chciała dożyć zmiany warty, a jeśli to panopticum nie upadnie zaraz, to się zabetonuje na 3-4 kadencje:(
UsuńPrzyznam się, że ja się leczę prywatnie. U neurologa też, ale nie wymagam (na razie) żadnych zabiegów. Basiu, a może poszukaj w necie, czasem inny szpital ma szybsze terminy, parę lat temu szukaliśmy terminu operacji dla męża i rozrzut był naprawdę ogromny, od pół roku do miesiąca. Fakt, że w mieście pod naszą wsią, ale niedaleko. Bo termin, jaki dostałaś, to skandal. Po prostu skandal, nie da się inaczej nazwać. Trzymaj się, kochana, zawalcz o swoje. Nie po to całe życie odprowadzałaś składki...
Ja właśnie dziś byłam u mojej pani neurolog i miałam teleporadę u psychoterapeuty. Zalecenia identyczne: zablokować kanały informacyjne. Telewizji, chwalić Boga, nie mamy od 11 lat.
Rok to jakaś kpina. Chociaż moja znajoma dostała taki termin operacji onkologicznej, że by jej raczej nie dożyła, na szczęście cudem znalazło się inne wyjście. Też poblokuj to i owo, bo oni nas chcą wykończyć, a my się nie damy.
skorzystała z Twej porady i znalazłam termin wcześniejszy na koniec maja 2024 r. trochę daleko, ale...chyba dam radę.
Usuń"Zalecenia identyczne: zablokować kanały informacyjne. Telewizji,..."
powinny objąć także mnie; bo na punkcie polityki dostaję świra;
w pale się nie mieści, że można tak Polskę wyrolować, przehandlować. Moją ostatnią nadzieją był Prezydent i...bardzo się rozczarowałam.
Zablokuj, dobrze Ci radzę (mój psychoterapeuta nigdy nie popierał PiS, a niepytany wczoraj stwierdził, że nie da się patrzeć, na to, co się dzieje, jemu "nerwy wywalają w kosmos", a co dopiero mnie. Basiu, pewnie pamiętasz, jak napisałam u Ciebie, że ja już nie ufam PAD? Zawsze go broniłam, ale coś we mnie pękło w lipcu, jak honorował z panem Zełenskim zbrodnie tego jakiegoś Wołynia, który kogoś tam mordował. A kiedy pan Mastalerek radośnie ogłosił, że Prezydent przyjmie ślubowanie wielkiego trzynastego - straciłam do niego zaufanie ostatecznie i chyba nieodwołalnie. Bo czym można wynagrodzić podanie panu Tuskowi na tacy Polski? Nie ma takiego "czegoś". PAD nie myśli o Polsce, tylko o własnej karierze po drugiej kadencji, tylko jest bardzo naiwny i nie chce widzieć, że nie zyskał niczego w oczach lewactwa (bo zdaniem lewactwa to się im należy, więc co niby ma zyskać), a stracił bardzo dużo w oczach prawicowych osób. Cóż...
UsuńPAD całkowicie mi podpadł zapalając chanukowe "świce" w Sejmie;
Usuńjak nie z Ukraińcami, to z Żydami sie kuma; różnych sztuczek się ima;
a miałam iskierkę nadziei, że chociaż jemu zależy na Polsce...
teraz okazuje się, że taki Bosak jest od niego mądrzejszy;
"Zapalenie świec chanukowych w Sejmie to rodzaj manifestacyjnej poprawności politycznej, do której zapisują się wszyscy poza Konfederacją" – mówi Krzysztof Bosak.
Wszystko o PAD napisałam niżej (pewnie za dużo, ale chyba mi się ulało). Świece chanukowe zapalał też jedyny powojenny Prezydent, śp. Prof. Lech Kaczyński. Żeby PAD tylko to zrobił, to naprawdę byłoby idealnie. A Konfederussi nie ufam jeszcze bardziej, bo nie wiem, czemu Rosja odpaliła Brauna właśnie wtedy. Nie chcę dywagować, bo nie wiem, ale ktoś mądrzejszy powiedział, że Braun to zrobił, bo... mógł. W poprzedniej kadencji był Sejm z Marszałkiem. Teraz mamy happening z Marszymkiem. To się chłopina włączył w obowiązujący nurt. IMHO dużo gorsze było sprofanowanie tablicy z nazwiskami międzywojennych Posłów poległych w czasie II wojny światowej. O świecach chanukowych można dyskutować (nie ze mną, ale można). Profanacja jest haniebna i nie do wytłumaczenia.
Usuńmnie tez nic nie wolno robic ale chyba mama sie boi , ze cos potluke albo popsuje. mam dola od ponad roku. nie podoba mi sie tez ze tusk jest premierem. czuje sie bardzo nie potrzebna. na roraty chodze, mam kosciol pod nosem i roraty na 7.30 i wlasciwie to fajnie sie kilka razy w tygodniu przejsc, byc na mszy i po drodze kupic bulki. ale tej slynnej juz magi swiat nie czuje zupelnie. Maya
OdpowiedzUsuńMajeczko, a Ty jesteś pod opieką szamana? Bo jak nie, to biegusiem... I nie martw się, ja tłukę sporo. Potłukłam ostatnio ulubiony kubek Dziecka i przekopałam pół netu, żeby odkupić:) Na szczęście ona lubiła tamten potłuczony dla niego samego, nie wiązały się z nim żadne wspomnienia. Nowy znajdzie się pod choinką, właśnie wczoraj dotarł:) Przytulam.
Usuńno jestem. ale na nfz. szkoda ze zdecydowanie jestes za mloda, zeby byc moja mama. ty napewno nie wyglaszasz kilku godzinnych kazan, jak twoja corka stlucze kubek i przyznajesz sie ze tluczesz naczynia. moja mama tez tlucze, ale sie do tego nie przyznaje, mowi ze nie ona.
UsuńNo tak, na NFZ jest trudniej. Kubki, talerze, szklanki - to nie jest powód do robienia wymówek osobie, która stłukła. Dzisiaj łatwo wszystko odkupić, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jesteś w złym stanie psychicznym, Majeczko. Wiem, że wiesz. Mam nadzieję, że masz wizytę umówioną w bliskim terminie, bo się martwię...
UsuńLiv, PAD podpisał ustawę o in vitro. Będzie finansowana z budżetu. Miałaś nosa co do niego, a jak tak Ci pyskowałam po 11 lipca. Czuję potrzebę przeproszenia Cię publicznie. Jestem w szoku.
OdpowiedzUsuńPo to mi kazałaś wchodzić na bloga? Ali, Kochana, możesz mnie przepraszać publicznie, tylko po co, jak ja się nie gniewam? Mnie to uderzyło, ale nie zaskoczyło. Od 11 lipca skóra mi cierpła, a odkąd pan Mastalerek ogłosił, że PAD przyjmie ślubowanie wielkiego trzynastego spodziewałam się i spodziewam nadal wielu jeszcze gorszych rzeczy.
Usuńw związku z dopiskiem;
OdpowiedzUsuńjak to możliwe, że trolle się na Ciebie uwzięły?
u mnie komentarze trolli wpadają do spamu,
nie mam więc problemu z kasowaniem;
Pana Mastalerka od zawsze nie lubiłam;
zaś PAD mocno mnie rozczarował;
żałuję, że pisałam do niego list;
nie godzien tej fatygi mojej ... :)
U mnie nie. Może gdybym miała blog z możliwością komentowania tylko zalogowanych osób, byłoby ok. Ale tak zrobić z pewnych względów nie mogę. Napisze ktoś stek łgarstw i oszczerstw, podpisze się jakkolwiek i już... (Inna rzecz, że ja po sposobnie pisania zaczęłam niektóre osoby rozpoznawać.) Dlatego mam moderację, żebyście Wy nie musieli tego czytać, bo to żadna przyjemność. I właściwie już miałam sporo spokoju, bo dawno milczałam. I nagle, kilka dni przed opublikowaniem ostatniego posta, ni stąd, ni zowąd, zlot szerszeni. To napisałam notkę, żeby mieli coś nowego do skrytykowania. PAD mi podpadł w lipcu, tak ostatecznie i nieodwołalnie. Tylko sama jeszcze o tym nie wiedziałam, chciałam wierzyć. Odkąd się zorientowałam, że mógł zablokować kandydaturę wielkiego trzynastego - to już wiedziałam, że PAD jest chorągiewką. Jak rządzi PiS, PAD jest "konserwatywnym katolikiem", jak rządzi koalicja trzynastego grudnia, PAD jest lewicowym liberałem. Dostałam w twarz tym podpisem i finansowaniu in vitro, ale nie byłam zdziwiona. Gdzieś podświadomie czuję, że jak trzeba będzie, to on i liberalizację prawa do aborcji podpisze. Nie wiem, dlaczego, bo lewactwo go nie zaczęło lubić, wręcz przeciwnie, a na prawicy siłą rzeczy stracił sporo poparcia. Ale to jego problem, nie mój. To już nie jest mój Prezydent. A maila napisałam z całą świadomością, że go nikt nie przeczyta, a jak przeczyta, to i tak się nie przejmie. Chciałam być fair wobec siebie. Tylko i wyłącznie.
UsuńPAD listy pisze zamiast działać.
UsuńPrezydent > dowódca Polskich Sił Zbrojnych
jego obowiązkiem jest bronić interesu Polski i Polaków.
Tymczasem "koalicja 13 grudnia" ograła go jak dziecko;
najpierw rozdmuchali incydent chanukowy z Braunem;
a teraz zrobili zamach na polskie media;
by zamachem na media publiczne przykryć przyjęcie paktu migracyjnego. Ich redakcje dołożyły od siebie szokującą zmowę milczenia w tym temacie.
Komisja d/s wizowych będzie czepiać się tych co zostali sprawdzeni , przybyli legalnie do pracy, a UE wiśnie nam przymusowo wszelki margines i element imigrantów, których Niemcy będą chcieli pozbyć od siebie, aby się z nimi nie użerać.
To jakaś PARANOJA. .
Cóż... Odkąd się dowiedziałam, że prezydent Duda mógł zablokować kandydaturę wielkiego trzynastego, a zamiast tego podał mu Polskę na tacy, zapewniając jeszcze wcześniej, ustami pana Mastalerka, że tak, że może robić, co chce, Polskę dostanie - nic mnie nie dziwi. Ani podpisanie ustawy o in vitro, ani jego całkowitą bierność wobec tego, co się dzieje. Wstyd mi tylko, że na niego głosowałam, ale naprawdę dobrze się kamuflował. Teraz podpisze ustawę o legalizacji aborcji na życzenie (bo junta wielkiego trzynastego z akolitami na pewno to ustali), później "zalegalizuje" obecny zamach stanu, a później się zdziwi, że żadnej kariery politycznej po II kadencji nie zrobi, bo lewicy się nie przypodobał, a prawica coraz mniej mu wierzy. Ja już nie wierzę w żadne jego słowo. Wiadomo było, że jak się wielki trzynasty dorwie do władzy, to nam sprowadzi miliony inżynierów i neurochirurgów, bo tak mu Niemcy każą. Złoszczę się, płaczę, nadużywam w tej chwili leków, ale - niewiele w tej sytuacji mogę. Zasnęliśmy w Polsce, obudziliśmy się na Białorusi - tak już bywało. Nie wiem, co dalej. Zacytuję Ciebie - "tylko Polski żal".
UsuńDrogie Panie, tylko spokój może nas uratować. Wiem, że to slogan, ale dobrze jest z niego skorzystać.
OdpowiedzUsuńW ogóle, pozdrawiam Was serdecznie. I życzę spokojnych Świat.
Próbuję być spokojna:) Jak nie sama z siebie, to z lekami:) Ale boję się, Kolokazjo, że nawet spokój nas już nie uratuje. Za to Pan Bóg może, więc faktycznie, ten spokój ma sens:) Wszystkiego, co najpiękniejsze, dobrych, spokojnych Świąt, Kochana:)
Usuń