Od paru dni było ładnie, ciepło i słonecznie. Za to ja byłam przeziębiona i słońcem raczyłam się przez okna. Dość zresztą zdziwiona swoim entuzjazmem dla słonecznego światła, które zwykle mało mnie wzrusza. (Jestem dziwnym typem człowieka, który nie lubi lipca, a lubi listopad i każda pora roku dobra, byle nie lato. Nie upieram się przy listopadzie, wrzesień już wystarczy.)
Dziś obudził mnie ucisk w piersi i trudności z zaczerpnięciem głębokiego oddechu (znienawidzone, acz, niestety, częste uczucie). Słońce świeciło, więc byłam objawem zdziwiona. Dopóki nie dowlokłam się do Gucia i nie spojrzałam przez okno (w moim pokoju mam rolety). No tak, wiatr. Wszystko jasne. "Szczęścia" dopełnił SMS z RCB. I informacja na pogodzie w Google'ach. Możliwe wyłączenia prądu (mieszkam w takiej okolicy, że "możliwe" oznacza: "pewne") i jeśli nie musisz, nie wychodź z domu. OK, ja nie muszę, Wiedźma nie musi, ale A. musi. Wyjść z domu. I jechać w Polskę. Naprawdę nie znoszę takich dni. Właściwie od początku roku takie alerty dostaję niemal co tydzień. Nigdy tak nie było. Co się dzieje z tą pogodą? (Pytanie retoryczne). Napisałabym "trzymajcie się", ale w myśli dodaje mi się "wiatru", a to już i głupawe i w świetle alertu niebezpieczne.
Uważaj bo te wiatry to nie pogoda dla sercowych. Na inne choroby też szkodzi, ja się czuję nie zadobrze. Masz rację w tym roku to już z 10 Alertów było i to od połowy stycznia a nie od początku.
OdpowiedzUsuńMaya
Nie pamiętam, od kiedy, jakieś alerty przypadły na czas mojej choroby. Ale wiem, że dużo ich było, możliwe, że dziesięć, albo i więcej. Uważam na siebie, faktycznie, moje serce nie lubi takiej pogody i nie tylko serce. Domyślam się, jak Ty się czujesz. Przytulam.
UsuńDzisiaj słonce a ja się czuję bardzo koszmarnie. Chyba czas na szpital, trzymaj kciuki.
UsuńMoże szpital to dobre wyjście, Majeczko. Znowu dostałam alert. Dziś i jutro. Nie wiem, to chyba jakiś koniec świata, bo takich anomalii pogodowych to nie pamiętam, a młodziutka nie jestem. Trzymaj się, Kochana, daj znać, co z Tobą.
UsuńMy nie musimy wychodzić, więc nie wychodzimy. Trzymamy kciuki za tych, co muszą. Słuchaj, Ty uważaj na siebie, bo Twoje serce nie może się czuć dobrze w takiej pogodzie. Tutaj już dzisiaj szaleństwo. Wolałabym już być u nas. Nic, jeszcze kilka miesięcy i wracamy. Kawa od razu, pamiętaj;)
OdpowiedzUsuńAle powiem prawdę, niepokoję się tym, że polubiłaś słońce, nawet lutowe:) Jak nie Ty xD.
Moje serce nie przepada za taką pogodą, owszem. Mam tlen, lekarstwa i telefon pod ręką. Jakoś przeżyłam;) Tęsknię już za Tobą i kawka bardzo chętnie:)
UsuńSama siebie zaskakuję tym upodobaniem do słonecznej pogody, ale wszystko jest w porządku, jak pomyślę o lecie, to mi słabo:)
Chyba sobie na razie wiatr dał spokój, ale ja nie o tym;) Udało Ci się spersonalizować trochę bloga:) Podoba mi się:) Wprawdzie to nie Notre Dame de Paris, ale zawsze coś "Twojego".
UsuńTak, jestem Twoją stalkerką:P
Tak, "Stalkerko", dziś na to wpadłam;) A wklejenie obrazka było tak proste, że aż mi wstyd, że dopiero teraz. A Notre-Dame de Paris... na pewno nie teraz. Może nigdy. Serdeczności:)
UsuńAle wykrakałaś. Z pracy nas zwolnili bo brak prądu. Przyszłam do domu - brak prądu. Dobrze że ferie. Dziewczyny złe bo brak prądu. Zerwało nam zadaszenie z osiedlowego śmietnika, uszkodziło dwa czy trzy samochody. Tramwaj stał, bo prąd wyłączyli. Zrobiłam jakiś obiad i się odmóżdżam puki nam znowu nie odłaczą. A u Ciebie pewnie jeszcze gorzej. A. dojechał? Bo W. jeździ, nie ma bata. Z powodu przerw w dostawie prądu mają dziś wzięcie.
OdpowiedzUsuńA to u nas dziś pozytywny szok:) Wyłączyli dwa razy na 10 minut. Poza tym wszystko w porządku. Już przestało wiać tak strasznie, ale alert w Google'ach jest aktualny. Z tym, że SMS-a z RCB już nie dostałam, więc liczę na poprawę.
UsuńZrobiłam dziką awanturę o szóstej rano, jak nie ja i A. się poddał. Jedzie jutro.
Mam nadzieję, że W. skończył bezpiecznie pracę? Serdeczności:)
W. wrócił bezpiecznie, ale dzisiaj znowu dostaliśmy alerty na dziś wieczorem do jutra wieczór, a on znowu pracuje. Widzę, że Ty też. No to zabawa od nowa. Naprawdę to nie jest normalne to co się dzieje z pogodą. Oby nie było jak wczoraj. Uważajcie tam na siebie.
UsuńSzkoda słów. Cała moja awantura psu na budę, bo pojechał wczoraj i jeszcze go nie ma (podobno wszystko OK, ale przy takiej pogodzie to się może w sekundę zmienić, oby nie). Słyszałam, że w poniedziałek zabawa od nowa. Jestem przerażona. W nocy musiałam wezwać pogotowie, ale nikt nie miał do mnie pretensji.
UsuńO nie. O by nie w ten poniedziałek, bo u nas znowu długo prądu nie było. Wiesz jaką mam lodówkę, boję się, że w końcu ją szlak trafi, jak znowu odetną na parę godzin. Teraz się uciszyło, W. jeszcze jeździ bo wiadomo, że sobota. U Ciebie ok z sercem? A.wrócił?
UsuńWrócił, Bogu dzięki, bez kłopotów. Nie chcę Cię martwić, ale ten jutrzejszy wiatr jest pewny:( Martwię się, bo prąd prądem (jego długotrwały brak może doprowadzić do szału, ale największy problem to bezpieczeństwo. Ja i Wiedźma siedzimy w domu, nawet paczka Wiedźmy spotyka się w necie, ale jesteśmy w mniejszości, niestety. I martwię się o to swoje serce. Nie jest najlepiej dziś, a co dopiero jutro...
UsuńSerdeczności:)