30 maja 2024

72. Boże Ciało.

Tak, tak, wiem - Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej.
Uwielbiam tę uroczystość. Kocham. Zawsze kochałam i kochała będę. I kolejny rok (drugi z kolei, ale wcześniej była pandemia, wcześniej też już chorowałam, więc raz byłam, raz nie) nie mogłam brać udziału w procesji:( 
Wstałam, wzięłam leki, zmierzyłam ciśnienie, tętno, tlen we krwi, etc., etc., i... no, nie były dobre i mój domowy tyran orzekł, że idziemy (jedziemy) na Mszę rano. Nie wiem, co robił w czasie, kiedy się ubierałam, ale przed kościołem czekał na nas ksiądz proboszcz i od razu zaczął mi tłumaczyć, że to Msza jest ważna, że lepiej być na Mszy, a na procesji nie, niż odwrotnie. (Tak, jakbym nie wiedziała). I że wszystko w porządku, on za mnie pójdzie i w ogóle Pan Bóg doceni chęci, skoro sił na procesję nie wystarcza (no, nie wystarczyło, niestety).
Pocieszycie?




6 komentarzy:

  1. Pocieszmy się wzajemnie. Ja zaciągnęłam W. na procesję tą ogólną, centralną, z kardynałem. Nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale głupie to było. W ogóle nie było czuć atmosfery Bożego Ciała, takie to było protestanckie, ogólne i nie wiadomo co. Nigdy więcej. A Ciebie przytulam. Kto wie, może za rok sobie pójdziesz:) U nas - Młodsza właśnie poszła na 18 z koleżanką. Młoda - nie. I nie chce chodzić w przyszłym roku na religię. Co zrobiłam nie tak - nie wiem... Kejt.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to Kejt wszystko napisała. Potwierdzam, że miała już lepsze pomysły xd. Liv, strasznie nam przykro. Wiemy, jak kochasz Boże Ciało. Ale jak Kejt mówi, kto wie, co będzie za rok. Może będzie lepiej. Pomódl się za nasze dziewczyny. W.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chodź, ja Cię psytulę. Ja też nie chodzę na procesję, bo się nie czuję komfortowo, też byliśmy rano, obejrzeliśmy ołtarze (bardzo ładne, zwłaszcza jeden) i wróciliśmy do domu. Pociesz się, że masz troskliwego męża (ja też:P), że nawet Wasz proboszcz się martwi o Twój stan ducha (mój nie:P).

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie już jest wszystko jedno;
    żyję, bo...muszę;
    byłam na mszy św.; na procesji nie byłam;
    6 lat temu koło swego domu robiłam ołtarz
    https://blogaisab.wordpress.com/2018/06/03/oltarze-bozego-ciala-2018-r/

    OdpowiedzUsuń

  5. My też byliśmy rano na Mszy, procesja w południe (prawie w południe) jest męcząca,szczególnie, gdy upał.
    Pan Bóg doceni. A Ty Fleur doceń męża.
    Chyba się starają chłopiny. Mój "tyran" dziś także pogonił mnie do zmierzenia ciśnienia, gdy tylko uskarżyłam się na nie najlepsze samopoczucie.
    Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przytulam, przytulam i jeszcze raz przytulam. Też lubię Boże Ciało i przykro by mi było nie być na procesji. Trzymaj się, Kochanie <3

    OdpowiedzUsuń